niedziela, 30 października 2016

Biovax BB odżywka z olejem awokado i bambusem

Kupiłam ją na promocji z 19 zł za 15 zł. Po jej poprzedniczce do włosów blond liczyłam na podobne efekty...niestety nieco się zawiodłam. Maska z tej samej wersji z olejem awokado i bambusem to moje włosowe odkrycie, liczyłam na to samo ze strony odżywki niestety przeliczyłam się.



____________________________________________________________________________

Skład ma bardzo fajny i to brawo w stronę producenta. Gliceryna, Olej rycynowy, Cukier, Olej słonecznikowy i awokado, pełno ekstraktów z bambusa. Czysto nawilżający, ale że to odżywka to wszystkie te dobroci nie trafią do wnętrza włosa. Według mnie z racji tego, że odżywka ląduje tylko na chwilę na włosy, to dodatkowo powinna być albo wspomagana silikonami albo lekko zakwaszająca. Odżywka nie regeneruje włosów, jedynie wygładza ich powierzchnię. Odżywka ta ma bardzo lejącą konsystencję, aplikacja to mały koszmarek. Zapach świeży. Lubię go zdecydowanie. Producent zaleca aplikację na 1 minutę. Włosy po niej krótko mówiąc bez szału, dlatego też już nie stosuję jej solo, a jedynie raz na jakiś czas po spłukaniu maski proteinowej. Pojemność to 200 ml, z racji lejącej konsystencji stosunkowo niewydajna. Kupiłam ją w naturze, jest też w superpharmie, internecie, aptekach z biovaxami. 

STOSOWANIE
Odżywkę nakładamy na włosy, omijając ich nasadę. Odżywka działa natychmiastowo na powierzchni włosa, wystarczy 60 sekund. Po upływie tego czasu należy dokładnie spłukać odżywkę. Stosować każdorazowo, po uprzednim umyciu włosów szamponem. Można stosować codziennie.

I to jest zdecydowanie ciekawe, bo na opakowaniu pisze, że jest ona zagęszczająca...omijając nasadę i trzymając zaledwie minutę, to rzeczywiście już widzę tę armię baby hair :D

A tu mój drugi dzień zapuszczania, po miesiącu udostępnię aktualizację włosową. Dziś wróciłam do droższy, od dwóch dni wcierka Jantar w nowej wersji. Do pielęgnacji planuję używać szamponu alterra, maskę pilomax moringa, szampon odżywczy Vianek i dobić do dna maskę Planeta Organica morze martwe. W grudniu czaję się na wcierkę vianek, a w styczniu powrócę do ampułek seboradinu, które zaledwie po dwukrotnym użyciu wysuszyły mój skalp.  




Moje olejowanie włosów Etja i Babydream

Moją przygodę z włosomaniactwem zaczęłam od tak zwanego olejowania. Nie nabiło się ich dużo na mojej liście z racji tego, że starałam się dobić zawsze dna danego oleju, skupić się na testowaniu jednego, żeby dać mu czas na efekty i żeby nie musieć go później wyrzucać. Odbywało się to rytualnie. Najpierw regularnie przed każdym myciem, potem zawsze w sobotę na całą noc. Starałam się go zmywać łagodnym szamponem hipp, choć z początku nie miałam wprawy z delikatnymi myjadłami, więc oj ciężko było. Tak czy inaczej to właśnie olejowanie i porządne maseczkowanie mogę uznać za znaczą poprawę moich włosów. Jakież było zdziwienie fryzjerów, gdy mówiłam, że to rozjaśniane włosy, bo myśleli że to naturalne z racji tego, że takie lśniące, odżywione i zregenerowane. To był przełom w mojej pielęgnacji i na pewno do niej wrócę!


Olejek babydream używałam zaledwie kilka raz. Kosztował 13 zł, aczkolwiek patrząc na dużą pojemność to taniocha. Ma on w swoim składzie pełno wartościowych olejów. Niestety przelewa się niesamowicie przez butelkę tłuszcząc ją. Ma piękny zapach. Włosy po nim były faktycznie fajne, aczkolwiek efektu oszałamiającego na dłuższą metę nie widziałam. Chyba jednak lepiej się pod tym względem spisują czyste oleje, nierafinowane. Olejek ten jest dostępny tylko w rossmannie.

Olejek Etja ze słodkich migdałów to był mój pierwszy włosowy zakup. Dobiłam do dna butelki. Miał bardzo niefajny aplikator, na szczęście z tego co mi wiadomo obecnie producent zmienił go atomizer. Stosowałam go jako pielęgnację OMO, potem właśnie to on lądował u mnie co każde mycie na 3 godziny + szampon hipp + z reguły mała saszetka biovaxa, raz keratynowa, raz do włosów zniszczonych lub do blond. To ten właśnie model sprawił że ze stogu siała otrzymałam....włosy. ;)
Kupiłam go w pobliskiej aptece za 15 zł. Z racji tego że moje włosy łatwo obciążyć dawałam zaledwie małą łyżeczkę stołową na całą długość. Wydajność automatycznie wzrosła. Pomógł mi także w porozjaśnianiowym podrażnieniu po rozjaśnianiu. Nałożyłam go wówczas na dwie godzinki na skalp podgrzewając suszarką. Pozbyłam się dzięki temu zaczerwienienia, krwawienia i dziwnych krostek? Będę go każdemu polecać. Cena przystępna porównując do oleju arganowego czy z czarnuszki. Zapach ma taki ciężki, ale słodkawy. Konsystencja nie najgorsza, ani zbyt gęsta ani lekka. Nie interesuję się zbytnio tabelką dobierającą olej do porowatości ( o tym zaraz ), ale z tego co mi wiadomo to właśnie on jest kluczowo polecany włosom zniszczonym. 

Olejek Etja Aragnowy to był w sumie taki przypadek. Słyszałam co prawda że to jest najlepszy olej do włosów zniszczonych, ale to że go kupiłam to okazja bycia w galerii i nudzenia się. Nie miałam co robić, zaszłam do apteki i tak o sobie go kupiłam. Cena dosyć spora bo za 50 ml płacimy 25 zł. Oczywiście tak jak wszystkie oleje z etji jest on nierafinowany. Nie musimy się bać że płacimy za bubla z połową składników utraconych podczas rafinowania. Mogę uznać że nieco bardziej dociąża on włosy. Ale nie zapewnił tej gładkości co olej ze słodkich migdałów. Również dobiłam jego dnia, więc nie była to jednorazowa przygoda. Używałam go około 2 miesiące. Zapachem moja koleżanka nazwała go śmierdzioszkiem. Jej on bardzo pomógł, używała go co najmniej raz w tygodniu na kilka godzin. Jej włosy spalone 2 krotnym rozjaśnianiem rossmańską joanna zaczęły rosnąć. Ja go stosowałam raz w tygodniu również na kilka godzin. Jest dobry owszem, dla osób o puchatych włosach może być skarbem, ale mi oprócz poskromienia puchy zależy na gładkości, a tu się nie spisał. Stosowałam go z tymi samymi produktami, co opisany wyżej. Moje włosy obecnie się zmieniły, może się ponownie na niego skuszę, gdyż u mnie teraz wszystko na odwrót działa. :) 

A tutaj efekty po regularnym olejowaniu
Przed :

:

Po :


Wiem zdjęcia niewyjściowe, aczkolwiek lepsze takie niż żadne :) 

sobota, 29 października 2016

Khadi olej na porost włosów + nowości października

Ja to muszę zrezygnować z tego telefonu, bo to co przeczytam, to mam ochotę kupić. Nie pamiętam już z jakiej okazji chciałam zapuszczać tak bardzo, że wydałam 50 zł za olejek, ale cóż. Miałam zamiar kupić tę 200 ml wersję, aczkolwiek chwile po tym jak zdecydowałam się kupić, zlikwidowano ją.


Kupiłam go na triny.pl za 42 zł aczkolwiek wysyłka 8 zł no to równe 50 zł poszło. Skład ma bardzo fajny, multum olejów, które wpływają pozytywnie na cebulki. Wszystko byłoby okej gdyby moje włosy nie były po nim przetłuszczone niezależnie od użytego szamponu. Trzymała go średnio po 2 godziny na skórze głowy, poleciało przy tym sporo na długość, po którym włosy były BARDZO spuszone. Jakbym poszła w wyprostowanych włosach na wilgoć. Taki efekt. Ponadto olejek jest dość ciężki, trudno mi się go nakładało. Zwłaszcza na początku sporo włosów powyrywałam sobie przy jego aplikacji. Szkoda bo fajnie działał na porost. Mimo że w ciągu miesiąca stosowałam go tylko 4 razy to włosy z 1 cm podrosły do 1,5 cm. Niestety fakt iż są po nim mocniej przetłuszczone i że wyrywam sobie zdrowe włosy podczas aplikacji, całkowicie go odrzuca. Spróbuję go jeszcze dobić do końca, MOOŻE się coś odmieniło, choć wątpię. Niedługo dobija daty ważności, więc tym bardziej muszę się zmobilizować. Zbiera on bardzo pochlebne opinie na blogach, więc tym bardziej warto go w wypróbować, bo moje włosy to ewenement, wiele im nie odpowiada. Ale przy gęstych, suchych, to faktycznie może być problem, jak u mnie.

Mój dzisiejszy zakup, zobaczymy co z tego będzie. :) 

Montibello NATURTECH Repair Active

Gdybym ktoś opisał ten zestaw stereotypem '' co ładnie pachnie, to beznadziejnie działa '', to w pełni zgodziłabym się z tym. Jest to już moja druga wersja ''nowej wersji''. Miałam kiedyś starą wersję produktów do pielęgnacji włosów montibello i po prostu niebo. Niestety jak to producenci, to i im zachciało się zmieniać, w celu ulepszenia produktu. Aczkolwiek w tym przypadku zdecydowanie się im to nie udało, no może z wyjątkiem kremu na końcówki, który polubiłam. Składy zdecydowanie pogorszyły się, byłoby dobrze gdyby chociaż dali wybór, ale niestety oni wycofali starą wersję tych kosmetyków z obiegu, moją ukochaną total repair [*]. Jeżeli ktoś ma ochotę je wypróbować to radzę początkowo je zakupić na promocji, żeby w razie W nie mieć żalu o wydane pieniądze. No ale przyjdźmy do rzeczy...

 

__________________________________________________________________________


Szampon MONTIBELLO Repair Active 

300 ml kosztuje około 40 zł. Patrząc na produkty fryzjerskie to cenowo i tak nie jest tragedia. Pachnie bardzo przyjemnie, kwiatowo, lekko słodko. Brzydkiego zapachu nie można mu zarzucić. Z racji silikonów w składzie nie plącze włosów, aczkolwiek przy którejś z rzędu aplikacji obciąża i przetłuszcza. Dlatego radzę raz na jakiś czas stosować oczyszczający. Dobrze się pieni z racji silnego detergentu, ale mimo to nie wysusza. Ja go lubię stosować po koloryzacji włosów. Miałam od fryzjerski małą wersję szamponu montibello do włosów koloryzowanych i jakoś bardziej to właśnie od przypadł mi go gustu. Planuję w przyszłości kupić jego większą wersję. Szampony montibello można kupić w sklepach fryzjerskich typu fale loki koki, fryzart, powerlook, hairstore. W drogerii go nie znajdziecie. Producent obiecuje regenerację, żaden szampon nie regeneruje :D Natomiast dzięki poślizgowi podczas mycia nie dojdzie przynajmniej do uszkodzeń mechanicznych przy nadmiernym tarciu. 




Odżywka do włosów MONTIBELLO Repair Active

Trudno mi ją opisać. Stosowałam ją po spłukaniu maski montibello, więc solo trudno mi określić jakby działała. To właśnie koleżanka z wyżej opisanymi spalonymi włosami zasugerowała mi taką aplikację. Starą wersję Total Repair robiła tak : Szampon montibello -> maska montibello na 20 minut -> na 5 minut odżywka montibello. Maska ma za zadanie teoretycznie regeneracje, a odżywka domknięcie łusek, stąd ten wymyślony przez nią patent. Odżywka ta łącznie z zestawem niewiele robiła, więc zachwalać jej nie będę. Ma tak samo przyjemny zapach, jak szampon. Cena to też 39 zł, aczkolwiek tu już płacimy za pojemność 150 ml. Skład to praktycznie same silikony, gdzieś tam ma samym końcu składu znajdują się fajne składniki 



Maska do włosów MONTIBELLO Repair Active

Pierwsza moja próba to nałożenie jej według zalecieć koleżanki i mojego doświadczenia z werją total repair na 20 minut. Przyklap konkretny z tego otrzymałam, plus puch nie został poskromiony. Kolejne moje próby na 5 minut, bo tylko wtedy się jako tako spisywała, to niestety ale przy tak krótkim trzymaniu i marnym składzie nie czułam efektu regeneracji. Czułam się po jak delikatnym szamponie + kallosie czyli wygładzenie. Ale regenerację, odbudowanie zdecydowanie nie. Ma bardzo zbitą konsystencję, stąd wydajność mała. Za 200 ml płacimy 50 zł, a za 500 ml 75 zł. Zapach identyczny, jak szampon i odżywka. Niestety i tu jakiekolwiek fajnie składniki są za silikonami i innymi dziwnymi substancjami. 


Dla porównania stary skład zaczerpnięty z innego bloga. Mam nadzieję że jego autorka nie będzie się złościć, aczkolwiek starą wersję miałam tak dawno temu, że nawet jeżeli miałabym zdjęcie to znając życie przepadłoby. 


Stosowałam z tej linii również odbudowujący krem na końcówki. Niestety jak to u mnie zdjęcie przepadło. Miałam go jakieś pół roku temu. Był bardzo wydajny, starczył na 5 miesięcy użytkowania. Pamiętam, że skład mi się bardzo podobał, nie było żadnego alkoholu wysuszającego. Pewnie stąd ta cena 60 zł za 75 ml. Ale w tym przypadku mega warto! Właśnie mi się skończyło serum biovax, więc przy najbliżej promocji w fale loki koki kupię go ponownie. Pierwsza porada fryzjerska, bo to fryzjerski mi go doradzały, która nie okazała się bublem ;)

czwartek, 27 października 2016

Biovax Glamour szampon Diamond i maska Orchid

Biovaxa chyba każdy zna, więc nie muszę przedstawiać. Jak tylko pojawiły się maski w rossmannie to poleciałam wydając prawie 19 zł za 125 ml. Jako pierwsza była Orchid, potem Kawior, następnie Kolagen Perły, jako ostatnie trafiły do mnie wersje Diamond i Gold. Z szamponów póki co miałam tylko wersję Diamond i Cavior, więc trudno mi się wypowiedzieć o reszcie. Piękne składy, nie obciążają włosów, tylko ta pojemność... czekam na dzień w którym producenci zdecydują się zrobić ich większą pojemność w postaci 250 ml. Zapach też niczego sobie, takie moje perełki, gdy chcę zafundować włosom gruntowne odżywianie. Oj przydaje im się! :)


___________________________________________________________________________

BIOVAX DIAMOND Szampon

Zacznijmy od tego, że pięknie pachnie. Z racji, że w składzie ma głównie pierwiastki, nadaje się do włosów które mają tendencję do obciążania. Mają substancje silikonopodobne, więc dla osób które mówią kategoryczne NIE szamponom z silikonami się po prostu nie nadaje. Z racji tego stosuję go zamiennie z alterrą i raz na 2 tygodnie oczyszczającym bambi i po problemie. Fajnie się pieni, ma kremową konsystencję, więc trochę jakby pieniącą się odżywką. Można go kupic w rossmannie, hebe, internecie, stronce głównej biovaxa. Wydajność oceniam na +, cenę z racji tego, że często jest na promocji za 10 zł też na +.


Nowa linia Biovax® Diamond łączy w sobie drobinki najszlachetniejszego z kamieni i bogaty kompleks minerałowy,  które współgrają ze sobą, tworząc wyrafinowaną pielęgnację dla włosów potrzebujących wzmocnienia. 
Biovax® Diamond to luksusowy preparat zawierający najdroższy wśród klejnotów – diament, w połączeniu z bogactwem odżywczych i wzmacniających minerałów, zamkniętych w intensywnie regenerującej maseczce do włosów. Najgłębiej ukryte skarby ziemi dodadzą Twoim włosom niezwykłej mocy i drogocennego blasku. 

Pył diamentowy – subtelnie rozdrobniony pyłek z najcenniejszego na świecie kamienia szlachetnego nadaje włosom przepiękny, skrzący się blask i niezwykłą moc, płynącą z wnętrza tego niezniszczalnego, najtwardszego klejnotu. 

Kompleks minerałów – połączenie uważnie wyselekcjonowanych, najważniejszych dla piękna i zdrowia włosów oligoelementów, niezbędnych dla ich prawidłowego wzrostu. Minerały odżywiają i wzmacniają włosy, przywracają im siłę i blask. 

Kompozycja biopierwiastków: glinu, cynku, miedzi, potasu, magnezu, manganu i sodu stanowi prawdziwy eliksir dodający włosom energii i utrzymujący ich prawidłowe nawilżenie.

BIOVAX ORCHID Odżywcza maska

Zapach ubóstwiam. Serio, nie wiem czy tak pachną orchidee, ale jeżeli tak to są moim faworytem zapachowym! Cena to 18.99 aczkolwiek na promocji 10 zł. Dostępność taka sama jak w przypadku szamponu. Nie odciąży wam ona puchatych włosów, to fakt, ale jest moim mistrzem w nawilżeniu. Pamiętam jak pierwszy raz ją użyłam. Niesamowite uczucie delikatnych, gładkich, aksamitnych włosów. Niestety gorzej z wydajnością, Starcza mi ona na 4 max 5 użyć, stąd nie używam jej częściej niż raz w tygodniu. Próbowałam ją już w konfiguracji z różnymi szamponami i zdecydowanie najlepiej sprawuje się z tymi oczyszczającymi z sls. Wszystkie te substancje nawilżające pięknie wówczas wnikają we włosy. Aplikuję ją średnio na 40 minut, w jej przypadku im dłużej tym lepiej.

.


Ekstrakt z Purpurowej Orchidei – wyciąg z tych egzotycznych, królewskich kwiatów działa wyjątkowo nawilżająco i zmiękczająco na włosy. Hamuje również działanie wolnych rodników, przyczyniając się do dłuższego zachowania młodości włosów.
Wyciąg z Białych Trufli – jeden z najrzadszych komponentów na świecie, symbol prestiżu i wyrafinowanego smaku. Należy do najbogatszych źródeł witamin z grupy B, działających na włosy upiększająco i wzmacniająco. Poprawia wytrzymałość włosów, chroni przed kruchością i łamliwością. Dzięki bogactwu soli mineralnych i aminokwasów, dogłębnie odżywia i nawilża włosy, wydobywając ich naturalne piękno i blask.

STOSOWANIE
Na umyte, osuszone ręcznikiem włosy rozprowadź odpowiednią ilość maseczki. Starannie wmasuj we włosy i skórę głowy. Aby uzyskać efekt intensywnej regeneracji i silnego odżywienia pozostaw maseczkę na 15 minut lub dłużej. Następnie dokładnie spłucz włosy strumieniem chłodnej wody.
Kurację należy powtarzać co 3-5 dni.


Yves Rocher płukanka malinowa

Witajcie. Post ten miał się pojawić o wiele wcześniej, niestety liczne zajęcia mi na to nie pozwoliły. Ostatnio trochę bardziej eksperymentuję z włosami, stąd moja chęć poznania płukanek. Mają one kwasowe pH, stąd sprawiają, że łuski włosa się zamykają. Jest to szczególnie ważne przy włosach farbowanych, rozjaśnianych. U farbowanych sprawi, że farba tak szybko się nie wypłucze, a dla zniszczonych i rozjaśnianych, że włosy się nieco ujarzmią, wygładzą, przysłowiowy blask we włosach ;)
Dostępne są różne płukanki robione własnoręcznie. Od przyciemniających, po zakwaszające np. z octu jabłkowego, zwykłego octu, po nawilżające z różnych ziółek. Nie chciało mi się nigdy bawić w konkretne proporcje, tym bardziej że źle przygotowaną możemy sobie nieźle zaszkodzić. Oprócz malinowej, którą obecnie stosuję, jest również gotowa płukanka z mariona malinowa, aczkolwiek nie mogę jej dorwać stacjonarnie.


_____________________________________________________________________________

Kupiłam ją w Kaskadzie w sklepie Yves Rocher. Wiem, że można ją dostać także internetowo. Tak się złożyło, że trafiłam na promocję z 25 na 20 zł. Lubię kupować na promocji, zwłaszcza produkty, które pierwszy raz mam użyć, żebym potem nie miała bólu że wydałam pieniądze w błoto. Pachnie ona kwaśnymi malinami. Ciężko ją bezpośrednio aplikować stąd przelewam ją w buteleczkę 30 ml z atomizerem i psikam tym włosy. Średnio taka zawartość atomizera starcza na 4 mycia. Stosuję ją co drugie mycie, już od dobrego miesiąca. Mogę powiedzieć, że praktycznie zawsze po niej błyszczą włosy. Spytałam się nawet swojej mamy czy mam przetłuszczone u nasady, na co ona odpowiedziała że trudno jej określić, bo one się błyszczą całe od nasady po końcówki. Cud, bo zawsze nazywała je szopą ;) Włosy ładnie po niech pachną, aczkolwiek nie utrzymuje się długi czas. Będzie to mój stały element pielęgnacji, pewniak. Wolę nie ryzykować z własnoręcznym robieniem płukanek, więc dla osób tak samo niezdecydowanych polecam opcję kupienia gotowca. Pojemność to tylko 150 ml, aczkolwiek wydajne, więc nie narzekam. Łatwiej również z rozczesywaniem włosów, jeżeli są one wilgotne. Dobrze jej użyć po odżywczej regeneracji, gdyż wszystkie substancje które wprowadziliśmy do włosa ''oleje, maski, ampułki, odżywki'' będą zamknięte w nim, co jest problemem przy porowatych włosach, które łatwo chłoną, ale też łatwo wypuszczają. 

wtorek, 18 października 2016

Vianek szampon i maska seria odżywcza

Ja, jako zapalona miłośniczka naturalnych kosmetyków, musiałam spróbować również i tego. Linia sylveco/vianek przyczyniły się do uratowania mojej cery trądzikowej oraz popękanych rąk. Wszystko to dzięki żelowi z kwasem salicylowym i odżywczemu kremowi do rąk. Liczyłam na ratunek także w sprawie włosów. Brakuje mi jedynie u tej firmy takiej porządnej maski podobnej do biovaxa, którą się stosuje po myciu włosów na co najmniej 15 minut. Zarówno maska z vianka jak i sylveco lepiej sprawują się przed myciem.



_______________________________________________________________________



MASKA ODŻYWCZA VIANEK

Stosowałam ją zarówno po myciu, jak i przed. Lepsze efekty zauważyłam przed myciem. Ma ona ciężką, zbitą konsystencję. Lepsza jest według mnie ta z sylveco i bardziej wydajna. Maska ta bardzo ładnie pachnie. Jak dla mnie to rozcieńczonym miodem kwiatowym. Sķład ma bardzo fajny, dlatego warto ją stosować w połączeniu z delikatnym szamponem bez sls. Całkiem łatwo się rozprowadza, staje się ślizga przy wsmarowywaniu. Cena to 18.90 zl. Na całe szczęście złapałam ją na promocji w naturze za 14 zł. Czy ją polecam? Niezbędna nie jest, ale przy włosach skłonnych do obciążenia/strączkowania i stosowaniu metody OM ( odżywka potem mycie ) będzie idealna. Czyli nadaje się krótko pisząc do odżywiania przed myciem. Raz spróbowałam nałożyć ją przed myciem, po czym zastosować delikatny szampon ( vianek ) i na koniec, po spłukaniu szampony nałożyć głęboko regenerującą maskę. Mimo że są one wysokoporowate i suche z natury, to taka kombinacja niesamowicie obciążyła moje włosy. Można ją dostać w internecie, aptekach, naturze.





SZAMPON ODŻYWCZY VIANEK

Tu również skład na wielki plus. Niestety moje włosy chyba nie tolerują miodu. Bardzo fajny, delikatny szampon o pięknym zapachu. Ja go doradzam do odżywek i lżejszych masek. Ma on tak bogaty skład i nieco obkleja, że do mocnych masek radziłabym stosować trochę mocniejsze szampony, aby składniki aktywne z maski głębiej weszły. Z drugiej jednak strony dla bardzo popalonych włosów szampon w stylu vianek może się okazać deską ratunkową, gdyż nie dość że nie wysuszałby ich, to dodatkowo pielęgnował. Ja już się nauczyłam korzystać z szamponów delikatnych tak aby się pieniły, stąd jego wydajność oceniam, jako dobrą. Wiem jednak z autopsji, że zwłaszcza na początku ma się z tym problem, więc wtedy krótko mówiąc szampon będzie iść, jak woda. Cena za 300 ml to również 18.90 zł. Dostępny internetowo, natura, apteki.






Jesienny plan zapuszczania włosów Pilomax i ampułki Seboradin



Za oknami jesień a niebawem zbliża się studniówka. Jak większość osób obchodzących specjalną okazję za cel obrałam sobie walkę o przyrost. W przyszłym miesiącu mam zamiar stosować ampułki Seboradin Forte, które zaciekawiły mnie ostrą papryczką w składzie. Wypróbowałam eksperymentalnie jedną ampułkę i mogę powiedzieć, że faktycznie czuć efekt pieczenia. To znak, że działa. Niestety bardzo przetłuszcza moje włosy u nasady stąd trochę ciemno widzę tę znajomość. Po zakończeniu ich dam znać o efektach kuracji. Mogę powiedzieć, że jest obecnie na promocji w hebe, więc warto zaryzykować.



Ponadto zdecydowałam się na maskę pilomax z racji henny, którą bardzo lubię w produktach do włosów. Posiada również ekstrakt z zielonej herbaty, co najbardziej mnie zaciekawiło. Z reguły maski tej firmy zawsze działały u mnie na porost, więc liczę że i z tą wersją uzyskam fajny efekt.


Od kilku miesięcy stosuję z przerwami drożdże, aczkolwiek nie widzę dzięki nim jakiś spektakularnych efektów. 




niedziela, 16 października 2016

Biovax Oleo Krem, Mythic oil, Biovax, Gliss kur - silikonowe sera

Miałam za sobą przygodę z wieloma serami. Wiele z nich już dawno temu skończyłam stąd niektórych zdjęcia będą pochodziły z internetu, a nie zrobione osobiście. Przez bardzo, ale to bardzo długi czas ich nie stosowała. Gdy popadłam w włosomaniactwo było jedno wielkie NIE na silikony. Moje włosy mimo, że się nie rozdwajały, to pozostawały spuszczone, fruwające. Znikło to wraz z zaczęciem myślenia głową, a nie słuchaniem internetu ;)



____________________________________________________________________________



BIOVAX OLEO-KREM DIAMOND

Używałam go kilka razy, aczkolwiek już wiem, że nie będzie to dłuższa znajomość. Krem ten niesamowicie obkleja włosy niezależnie od nałożonej ilości, czy na suche, mokre, wilgotne. U mojej mamy wystąpił podobny efekt. Liczyłam na lepszy efekt, zważywszy że serię biovaxa uwielbiam, a zwłaszcza tę glamour, którą regularnie kupuję. Wiem, że ma on wiele zwolenniczek, aczkolwiek już gdzieniegdzie w opiniach pisało, że również innym blogerkom skleja on włosy, więc może rzeczywiście jest coś na rzeczy. Składem bardzo bogaty, wydaje się wręcz idealny. Dedykowany włosom zniszczonym i wypadającym.

Aqua, Glycerin, Dimethicone, Hydroxyethyl Acrylate / Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Phenyl Trimethicone, Oleyl Alcohol, Diamond Powder, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Cariocar Brasilense Fruit Oil, D-panthenol, Tocopheryl Acetate, Polysorbate 60, Sorbitan Isostearate, Trimethylsiloxysilicate, Dimethiconol, Tricedeth-6, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, C13-15 Alkane, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Trideceth-12, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, C.I. 77163 (Bismuth Oxychloride), Ethylhexyl Hydroxystearate, Citric Acid

Obiecane oleje i pył diamentowy, sporo silikonów, gliceryna, panthenol. 
OLEOKREM to połączenie odżywczej mocy najlepszej jakości, szlachetnych olejów z lekką, otulającą konsystencją kremu. Bez efektu obciążenia włosów.
Odżywczy OleoKrem do włosów Biovax® Diamond to niezwykły preparat, zawierający najdroższy wśród klejnotów - diament, w połączeniu z bogactwem olejów Babassu i Pequi, pochodzących z tropikalnych lasów Amazonii.
  • Pył diamentowy – subtelnie rozdrobiony pył z najcenniejszego na świecie kamienia szlachetnego nadaje włosom przepiękny, skrzący się blask i moc.
  • Olej Babassu – wytłaczany z orzeszków palmy Oringya Cohune. Polecany szczególnie do kosmetyków, które mają nawilżać, wzmacniać i zmiękczać włosy. Zawiera około 70% lipidów, w tym dużą zawartością kwasu laurynowego i mirystynowego. Olej babassu wnika w strukturę włosa i wygładza go, ułatwia rozczesywanie i zabezpiecza przed rozdwajaniem końcówek.
  • Olej Pequi – pozyskiwany z nasion brazylijskiego owocu Caryocar Brasiliense, pomaga w utrzymaniu wilgoci i będąc bogatym w antyoksydanty pomaga w zachowaniu dobrej kondycji włosa, jego koloru, połysku i gładkości. Ponadto, dzięki swoim właściwościom, przeciwdziała mierzwieniu się włosów, co pozwala na utrzymanie ich pięknego i zdrowego wyglądu.




Można stosować zarówno na wilgotne włosy i suche. Cena waha się od 16-19 zł zależnie od miejsca. W rossmannie jest często na promocji za 15 zł. Jego standardowa cena to 18.90 zł, aczkolwiek w mojej ukochanej aptece dozie jest za 16.50. Widzę ją głównie w rossmannie, hebe, superpharmie, niektórych aptekach.

BIOVAX OLEO-KREM CAVIAR

Taki sam efekt, jak w powyższym. Jego jako pierwszego kupiłam, diamond był kupiony później z nadzieją, że będzie mniej obciążać. Obciąża. O tyle dobrze, że ładnie pachnie, zapach dość długo był wyczuwalny na włosach. Cena jak i występowanie tak samo wygląda, jak w powyższym oleo-kremie. Dedykowany włosom suchym i zniszczonym. 

Aqua, Glycerin, Dimethicone, Hydroxyethyl Acrylate / Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Phenyl Trimethicone, Oleyl Alcohol, Caviar Extract, Moringa oleifera Seed Oil, Calophyllum Inophyllum Seed Oil, D-panthenol, Tocopheryl Acetate, Polysorbate 60, Sorbitan Isostearate, Propylene Glycol, Trimethylsiloxysilicate, Dimethiconol, Tricedeth-6, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, C13-15 Alkane, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Trideceth-12, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Mica, C.I. 77891, C.I. 77491, Citric Acid

Silikony, ekstrakt z kawioru, ekstrakt z moringa, olej tamanu. Skład naprawdę fajny, ale czemu z działaniem gorzej?

Luksusowy OLEOKREM to połączenie odżywczej mocy najlepszej jakości, szlachetnych olejów z lekką, otulającą konsystencją kremu. Bez efektu obciążenia włosów.
Odżywczy OleoKrem do włosów Biovax® Caviar kryje w sobie unikalne wartości odżywcze pochodzące z naturalnych skarbów: delikatnego kawioru i cenionych indyjskich olejów Moringa i Tamanu.
  • Ekstrakt z kawioru – bogactwo składników odżywczych zamkniętych w czarnych perełkach kawioru sprawia, że składnik ten wszechstronnie działa na włosy: dzięki zawartości przeciwutleniaczy chroni je przed utratą koloru i zachowuje ich młodość, a witaminy i minerały rewitalizują je i nawilżają.
  • Olej Moringa – to lekki i jednocześnie bardzo odżywczy olej tłoczony na zimno z nasion indyjskiego „drzewa cudu”. Wykazuje działanie nawilżające włosy. Jest naturalnym środkiem przeciwutleniającym o wyjątkowych właściwościach wygładzających i zmiękczających.
  • Olej Tamanu – wytłaczany z pestek dojrzałych owoców drzewa rosnącego na obszarze Indii. Niezwykle skuteczny w ujarzmianiu suchych, puszących się włosów. Wspomaga utrzymanie właściwego poziomu nawilżenia, nadaje włosom gładki i lśniący wygląd. Dzięki zawartości korzystnych dla włosów lipidów pomaga w utrzymaniu ich naturalnego zdrowia i piękna.



BIOVAX A+E SERUM WZMACNIAJĄCE

Moje ulubione. Pięknie dociąża włosy, nie skleja, ładny zapach i dobrze się wchłania. To już moja druga buteleczka, która zresztą się kończy, więc będę musiała lecieć po kolejną. 15 ml za ok 10 zł, gdzieniegdzie za 12, aczkolwiek można go znaleźć na promocji. Gdybym mogła wybrać jeden ulubiony drogeryjny olejek, to właśnie ten. Można go dostać internetowo, hebe, natura, apteki. Można stosować na wilgotne lub suche włosy, u mnie w obydwóch przypadkach super działa. zalecany jest przed prostowaniem i suszeniem, z czym się zgadzam bo ma sporo silikonów więc może się sprawdzić.

Głownie silikony, dwa oleje dzięki czemu będzie idealny dla włosów które łatwo obciążyć takimi cudami, bądź ktoś stosuje tak bogatą pielęgnacje ( kompresy z maską, delikatne szampony, olejowanie), że bardzo bogate kremy to wręcz zabójstwo dla włosów. 

Nowe serum wzmacniające A+E z serii BIOVAX to prawdziwy zastrzyk witaminowy dla Twoich włosów. Receptura preparatu stworzona została na bazie witamin A i E, będących źródłem młodości i witalności. Włosy są bardzo wrażliwe na niedobór witamin A i E. Ich brak może powodować osłabienie, przesuszenie, pojawienie się łupieżu oraz większą skłonność do ich wypadania. Kruchość, brak połysku oraz tendencja do łamliwości jest widocznym objawem niedoboru tych witamin. 
Witamina A – odpowiedzialna jest za poziom nawilżenia włosów oraz ich odporność na łamanie. Dostarczana w odpowiedniej ilości wzmacnia włosy oraz zabezpiecza je przed nadmierną utratą wilgoci. 
Witamina E – sprawia, że włosy stają się bardziej elastyczne, sprężyste i miękkie. Zapobiega szkodliwemu działaniu wolnych rodników. Zwiększa odporność włosów na działanie promieniowania UV, dzięki czemu chroni je przed płowieniem. 

LOREAL MYTHIC OIL

I mnie nie ominęła moda na mythic oil. Prawdę mówiąc szału nie widzę. Nie twierdzę, że jest złe, ale czy aż tak świetnie zabezpiecza i ujarzmia włosy? Pod tym nie podpisałabym się. Pachnie jak mydło za dawnych czasów. Osobiście nie znoszę tego zapachu. U mnie stosunkowo łatwo jest przesadzić z ilością przez co łatwo o obciążenie mimo gęstych włosów, które posiadam. Nie twierdzę że jest złe, jak ktoś ma ochotę je kupić to pewnie. Krzywdy nie zrobi. Ale według mnie za 60 zł można kupić coś o wiele fajniejszego, niż serum gdzie są raptem dwa tanie olejki i bodajże 2 silikony. Dostępny w hurtowniach z kosmetykami fryzjerskimi np. fale loki koki, bądź internetowo.

Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, C12-15 Alkyl Benzoate, Persea Gratissima Oil (Avocado Oil), Vitis Vinifera Seed Oil(Grape Seed Oil), Limonene, Hexyl Cinnamal, Coumarin, Linalool, Butylphenil Methylpropional, Benzyl Alcohol, Hydroxycitronellal, Amyl Cinnamal, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Isoeugenol, Benzyl Benzoate, Cinammyl Alcohol, Citronellol, Parfum/Fragrance.

Za 100 ml płacimy od 50 zł w górę. Cena ta mnie naprawdę zadziwia z racji tego, że olej awokado i winogronowy są naprawdę tanie. Tu się pojawia tak zwane płacenie za firmę. Jedne na co można liczyć, to to że producent w sporej ilości umieścił tytułowe oleje. 



Odżywia włosy dzięki olejkowi z awokado pełnemu witamin A, B1, B2, D i niezbędnych kwasów tłuszczowych Omega-3 i -6 oraz olejkowi z pestek winogron posiadającemu wysoką zawartość kwasów tłuszczowych. W rezultacie włosy są odżywione, rozświetlone i zdyscyplinowane. Przeznaczony jest do wszystkich rodzajów włosów. 

BIOVAX NATURALNE OLEJE

Bardzo go lubię. Co prawda nie przebije serum A+E aczkolwiek bardzo blisko mu do tego. Ma piękny, słodki zapach. Fajnie dociąża i nie puszy mimo oleju kokosowego w składzie. Kosztuje około 24 zł, co przy pojemności 50 ml i codziennym myciu wychodzi dość drogo. Mi aczkolwiek nie szkoda tyle na niego wydawać, gdyż jest to mój pewniak. Wiem, że gdy mam przysłowiową szopę i go nałożę to będzie po problemie ;) 

Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Phenyl Trimethicone, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Beta-Carotene, Parfum, Amodimethicone, Hexyl Salicylate, Citronellol

  • Olej Arganowy (Maroko) - dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości witaminy E (min. 550mg/l), chroni włosy przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników oraz promieniowaniem UV. Hamuje procesy starzenia. Dodaje włosom blasku, sprężystości, efektownie wygładza ich powierzchnię.
  • Olej Makadamia (Hawaje) - stanowi bogate źródło, rzadko występującego w przyrodzie, kwasu palmitooleinowego C16:1, harmonijnie funkcjonującego z naturalnymi lipidami skóry. Doskonale odżywia skórę głowy, warunkując prawidłowy wzrost zdrowych włosów.
  • Olej Kokosowy (Indie) - wnika do głębokich warstw włókna włosa, gdzie aktywnie hamuje utratę jego składników budulcowych. Wzmacnia strukturę włosów, zapobiegając ich łamliwości. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia.

GLISS KUR SERUM

Prawdę mówiąc mam je przez przypadek, aczkolwiek zaryzykowałam. Niestety nie okazał się moim ulubieńcem. Sklejał, trudno jest ocenić ilość, aby włosy były okej. Skład jak na produkt rossmanski jest na plus. Kosztuje około 20 parę złoty, więc dość sporo. Pojemność to 150 ml. Na moich włosach podejrzewam, że sprawdziłby się gdyby nie duża zawartość masła shea, które moje włosy zbyt obciąża.