Mimo że minął dopiero miesiąc, nadal są gładkie, lśniące, choć już o wiele mniej. Zaczęły się też w wielu miejscach falować. Zdjęcie po lewej to jest drugi dzień po zabiegu, a po prawej włosy przed zabiegiem. Trzeba je specjalnie pielęgnować. Stosować specjalne szampony bez sls i sodium chloride, które wypłukują keratynę( ona używa biolaven winogronowy ), maseczki nawilżając, a także dostarczać keratynę, to podstawa! Włosy nieprawidłowo pielęgnowane mogą jeszcze gorzej wyglądać niż przed zabiegiem. Dlatego też myślenie, że zabieg ten zwalnia z właściwej pielęgnacji jest błędne.
Ja osobiście zrezygnowałam z pomysłu keratynowego prostowania. Patrząc na moją koleżankę gra niewarta świeczki. Owszem są trochę prostsze, aczkolwiek w dalszym ciągu nie zlikwidowała to w stu procentach problemu plątania się włosów. Ponadto przez to, że przez ten okres 2 dni przed kolejnym myciem często trzeba prostować włosy, to jest ogromne ryzyko ich spalenia, tak jak miało to miejsce u niej. Za te pieniądze lepiej zainwestować w dobre jakościowo kosmetyki. Keratyna i tak się prędzej czy później wypłucze, a przez nią można doprowadzić do sytuacji, że włosy będą w jeszcze gorszej kondycji. Robiłam również mojej kuzynce keratynowe prostowanie preparatami firmy Artego. Efekt był taki sam, tyle że na skręt ten preparat ani trochę nie zadziałał.
W razie dodatkowych pytań można pisać w komentarzach lub na instagramie. Postaram się szybko odpowiedzieć. :)
W razie dodatkowych pytań można pisać w komentarzach lub na instagramie. Postaram się szybko odpowiedzieć. :)